Forum Forum klubu motocyklowego PW Strona Główna Forum klubu motocyklowego PW
Forum klubu motocyklowego PW SiMRiders
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ściana wschodnia. Wielokulturowe pogranicze.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum klubu motocyklowego PW Strona Główna -> Turystyka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Szymon
inżynierzu



Dołączył: 29 Mar 2007
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: WARSZAWA

PostWysłany: Pon 12:25, 29 Wrz 2008    Temat postu: Ściana wschodnia. Wielokulturowe pogranicze.

Uracze Was swoją fotorelacją z lipcowego urlopu. Bartek mnie upomniał, że jeszcze tego nie zrobiłem na tym forum. Przyznam, ze nie miałem zamiaru, bo mało kto się interesuje i uprawia tu turystyke motocyklową, ale moze dzieki temu to się zmieni. Licze że tez sie podzielicie reacjami ze swoich wypraw. Bartek, do Ciebie pije Wink
Proszę o opinie czy nie jest ona zbyt nudna itp. Na osłodę dodam, ze opis jest całkiem nowy i pare fotek też. Na zadnym innym forum tego nie mają Mr. Green

Ściana wschodnia
Wielokulturowe pogranicze
Plan był prosty. Jechać drogami przebiegającymi jak najbliżej granicy, w miarę możliwości z dala od asfaltu, by zakosztować sielskiego klimatu nadgranicznych wiosek, zobaczyć cenne zabytki tych terenów i odwiedzić ciekawe zakątki, o których istnieniu jeszcze mało kto wie, lub już niewiele osób pamięta. Świadomość, że od wieków na ziemiach tych mieszkali obok siebie Polacy, Litwini, Białorusini, Ukraińcy, wyznawcy prawosławia, unici, muzułmanie (Tatarzy), katolicy i żydzi, daje pewność, że podróż przez te tereny dostarczy wielu niezapomnianych wrażeń.
Przedwyjazdowa gorączka
Aby nie ograniczać się w żaden sposób, zabieram ze sobą namiot, śpiwór, materac i podstawy szpej biwakowy. Zapewnia to samowystarczalność i swobodę podróżowania. Odpada planowanie noclegów i sztywne trzymanie się planu podróży, a przede wszystkim zapewnia bardziej wyprawowy i przygodowy charakter wyjazdu. Listę miejsc, które wypada odwiedzić przygotowałem sobie wcześniej, do tego dokładny atlas samochodowy, GPS i można jechać. Ustawiam GPS by kalkulował najkrótszą drogę. Najkrótszą, nie znaczy najszybszą. Taka trasa zawsze obfituje w niespodzianki i daje wiele frajdy.
Ruszam w trasę we wtorkowy wieczór, by zyskać parę godzin czasu. Kieruję się na północny wschód. Warszawski smog ustępuje miejsca rześkiemu powietrzu przepełnionemu zapachami ziół, zbóż i skoszonej trawy. Nocuję już na Kurpiach. Wstaje o świcie.

Lokalnymi drogami, często szutrowymi, przemierzam kurpiowską Puszczę Zieloną. Pojawiają się wioski o charakterystycznej ceglanej architekturze, z brukowanymi głównymi drogami. To znak, że jestem już w dawnych Prusach Wschodnich, dziś woj. warmińsko-mazurskie. Chwilę odpoczywam nad ukrytym w głębi Puszczy Piskiej jeziorem Nidzkim.

Dalej, już głównymi drogami pojezierza ełckiego docieram do Olecka. Kilka kilometrów za nim, GPS funduje mi nie lada rozrywkę. Zjeżdżam z drogi krajowej w polną szutrówkę. Niebawem droga zaczyna mi znikać z oczu i zaciera się zupełnie, zarośnięta wysoką trawą. Miedza między łąkami, doprowadza mnie na skraj lasku.

GPS nadal uparcie twierdzi ze tu jest droga. W lesie jadę na azymut. Mój ślad nijak nie pokrywa się z drogą pokazywaną przez nawigację.

Po bardzo offroadowej przeprawie znowu trafiam na utwardzoną drogę. Pokonanie 1km zajęło mi ponad pół godz. Teraz mogę się zrelaksować i odpocząć. Szutrowa droga prowadzi mnie krętą wstęgą rozwiniętą pomiędzy pagórkami i jeziorami suwalszczyzny.

Jeszcze krótki postój w Suwalskim PK, rzut oka na Jezioro Hańcza


i szybki przelot do Wiżajn.
Mała Litwa
Tu zaczyna się planowana trasa. Objeżdżam jez. Wiżajny dookoła. Początkowo asfaltowa droga szybko przechodzi w żwirówkę. Po obu jej stronach rozciągają się piękne pejzaże, toteż tempo mam bardzo spacerowe.

Lokalnymi drogami docieram do Puńska. Ta wieś gminna jest stolicą polskich Litwinów. Stanowią oni ok. 80 % mieszkańców.

W okolicznych wioskach jest podobnie. Przed wjazdami do osad Pełele czy Widugiery, napotkać można drewniane, bogato zdobione krzyże przydrożne

i szyldy z nazwami wiosek w jez. Litewskim. W Sejnach oglądam bazylikę z cudownym obrazem Matki Boskiej z Dzieciątkiem oraz klasztor dominikanów.

Nieco dalej stoi synagoga z XIX w., ślad po bytności tu przed wojną licznej społeczności żydowskiej.
W Puszczy Augustowskiej łapie mnie deszcz, a droga staje się grząska i bardzo wymagająca. Chwila nieuwagi i łapię uślizg przedniego koła. Lądowanie mam miękkie i obywa się bez strat, wiec zrobiwszy pamiątkowe zdjęcia, ruszam w dalszą drogę.

Kanał Augustowski pokonuje na śluzie Kurzynie. Jest tu kajakowe przejście graniczne z Białorusią.

Śluza Kurzynie wybudowana w 1828 r. pod kierownictwem por. inż. Konstantego Jodko i inż. Fryderyka Wielhorskiego. Jest jedną z 14 śluz na 102 km Kanale Augustowskim, wybudowanym na skutek wojny celnej z Prusami przez Ignacego Prądzyńskiego. Rozpogadza się akurat gdy wyjeżdżam z puszczy we wsi Bohatery. Okolica jest lekko pofalowana, ale nie ma już jezior. Na horyzoncie dostrzegam jaśniejącą w promieniach popołudniowego słońca białą budowlę. To niezwykłej urody kościółek w Rygałówce.

Przejeżdżam Biebrzę, która ma w tym miejscu niewiele ponad metr szerokości i niedaleko stąd bierze swój początek.
Wiatraki i Tatarzy
Minąwszy Kuźnicę wjeżdżam na Sokólszczyzne. Teren jest tu bardziej płaski niż na Suwalszczyźnie i niemal pozbawiony cieków wodnych. Z tego powodu zamiast młynów wodnych stawiano w tej okolicy wiatraki. Na jeden z nich natrafiłem we wsi Malawicze.

To koźlak z początku XX w. Niestety jego czasy świetności dawno minęły i niedługo zniknie na zawsze z krajobrazu. W oddalonych o kilka kilometrów Bohonikach odwiedzam stary mizar. Znajdują się tu muzułmańskie groby liczące sobie nawet ponad dwieście lat. Wszystkie skierowane w stronę Mekki. Na nagrobkach widnieją muzułmańska symbolika oraz wersety z Koranu w alfabecie arabskim. Obok polsko brzmiących nazwisk muzułmańskie imiona Ali, Mustafa, Fatma i inne.
W centrum wioski stoi też niewielki Meczet i dom pielgrzyma. Druga doskonale znana wioska tatarska na Podlasiu to Kruszyniany. Koniecznie trzeba zwiedzić tutejszy Meczet.

Jest już po 20, wiec zatrzymuje się na nocleg w gościnnym gospodarstwie agroturystycznym „Tatarska Jurta”. Jem bogatą kolację( oczywiście ze specjałów kuchni tatarskiej) gawędząc z gospodarzem. Ciekawostką tego miejsca jest jurta rozstawiona na podwórzu. Wchodząc do środka można poczuć klimat życia koczowniczych plemion zamieszkujących stepy Azji.

Z samego rana ruszam w dalszą drogę przez senne jeszcze wioski. Brukowane kocimi łbami drogi zmuszają do powolnej, ostrożnej jazdy. Dzięki temu mam czas by nacieszyć oczy sielskimi widokami starych, drewnianych chałup, kwietnych ogródków, starych sadów owocowych. Tutejsze wioski są bardzo zadbane i czyste. Lekko zdziwieni na mój widok ludzie z uśmiechem odpowiadają na moje pozdrowienia. Przez Bobrowniki, Świsłoczany, Mostowlany docieram do Cisówki.
Puszcza Białowieska i okolice
Niedaleko Cisówki przebiega linia kolejowa łącząca Polskę i Białoruś, która przecina wody Zalewu Siemianówka.

Na własne ryzyko, nasypem wzdłuż torów, można podobno przejechać na drugi brzeg zbiornika. Pozwala to zaoszczędzić kilkanaście kilometrów drogi. Ja jednak objeżdżam zalew normalną drogą. Atrakcją, jaką sobie zaplanowałem na czwartek, jest wycieczka wąskotorową kolejką leśną w głąb Puszczy Białowieskiej. Niestety w Hajnówce ciężko znaleźć jakiekolwiek drogowskaz prowadzący do stacji tej kolejki. Spóźniam się dosłownie kilka minut. Tragedii nie ma, będzie okazja innym razem. Oglądam bogatą kolekcję taboru kolejowego stojącego no bocznicach.
Są tu parowozy, różnorodne wagony do przewozu drzewa, techniczne i pasażerskie, bo dziś już tylko turystów wozi ta kolejka. Wracam do Hajnówki obejrzeć prawosławny sobór Świętej Trójcy. Piękna, nowoczesna budowla, wzniesiona wg śmiałego projektu Aleksandra Grygorowicza, robi wielkie wrażenie.

Wnętrza zdobią kunsztowne freski, witraże i ikonostasy. Do Białowieży jadę przez Budy, gdzie mieści się niewielki skansen regionalnego budownictwa.

Białowieżę zwiedzam nie zsiadając nawet z motocykla.

Na terenie Puszczy Białowieskiej znajduje się park narodowy i wiele rezerwatów i z wyjątkiem głównych dróg obowiązuje tam zakaz ruchu kołowego. Nie przeszkadza to jednak obserwować pierwotny bór w najdzikszej jego postaci.



Na chwilę oddalam się od granicy i kieruję się na Grabarkę. Po drodze przerwa obiadowa.
Święta Góra Grabarka jest przez prawosławnych czczona tak bardzo, jak Jasna Góra przez katolików. U jej podnóża wybija źródełko, które ma moc uzdrawiania z chorób. Pielgrzymują tu tysiące wiernych, którzy przynoszą tu i pozostawiają krzyże pokutne w intencjach, w jakich się tu modlą. Wielkie kilkumetrowe i maleńkie zrobione naprędce z dwóch gałązek związanych sznurkiem, tworzą gęsty las krzyży.


Dolina Bugu
Kilka kilometrów dalej droga wiedzie wzdłuż brzegu Bugu.

Zatrzymuje się i schodzę stromym zboczem nad rzekę. W tym miejscu Bug szeroko rozlewa się między wysokimi zalesionymi brzegami i wygląda bardzo majestatycznie.

Na drugi brzeg przeprawiam się promem w miejscowości Zagórze. Na brzegu znajduje tablice ogłoszeń z numerem telefonu do przewoźnika. Dzwonię. Po 5 min. przyjeżdża chłopak i płyniemy na drugi brzeg.

Bardzo mi się podoba ten „rejs” a kosztuje tylko 5 zł od motocykla. Przed Gnojnem jest świetny punkt widokowy, którego warto poszukać. Nie prowadzi do niego żaden drogowskaz ani droga. Zostawiam motocykl i błądząc wśród pól i zagajników po pół godzinie udaje mi się go znaleźć. Z wysokiej na kilkadziesiąt metrów piaszczystej skarpy wzgórza morenowego rozpościera się piękny widok na dolinę Bugu.

Tutaj kręcono plenery do filmu „Nad Niemnem” W ścianie skarpy gniazdują jaskółki. Teraz Bug będzie mi towarzyszył w podróży przez dłuższy czas, bo to on stanowi granicę państwa.
W Janowie Podlaskim skręcam do byłego folwarku biskupiego Wygoda. To tu, a nie w Janowie znajduję się słynna na całym świecie, a szczególnie wśród arabskich szejków, stadnina czystej krwi koni arabskich. Oprócz koni pasących się na nadbużańskich łąkach można podziwiać tu zespół XIX w. stajni.


Okolica jest bardzo bogata w ciekawostki przyrodnicze. Z drogi podziwiam łęgi wierzbowo-topolowe. Występują tu również stare, pomnikowe lipy, dęby i graby.
C.D.N


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Szymon dnia Śro 11:09, 22 Lut 2012, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Szymon
inżynierzu



Dołączył: 29 Mar 2007
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: WARSZAWA

PostWysłany: Pon 13:35, 29 Wrz 2008    Temat postu:

Unici polscy
Przydrożny drogowskaz kieruje mnie do ukrytego w lesie kamiennego obelisku i cmentarza upamiętniającego pogrom podlaskich unitów.

W 1874 r. zginęli oni męczeńską śmiercią z rąk wojska carskiego w pobliskim Pratulinie. W 1997 r. Papież Polak dokonał ich beatyfikacji. Wzdłuż alejki prowadzącej z tego miejsca do kościoła stoją stacje drogi krzyżowej z figurami naturalnej wielkości.

Zapada zmrok, więc rozglądam się za miejscem do rozbicia namiotu. Nad rzeką ludzie palą grile i ogniska a imprezy dopiero się rozkręcają. Zaciszny kąt pod namiot znajduje w Krzyczewie w gospodarstwie agroturystycznym.
Budzę się po 8. Nie nastawiałem budzika, żeby odespać trudy minionych dwóch dni i setek kilometrów szutrów, dróg leśnych i polnych.

Lewa dłoń boli mnie od wciskania sprzęgła. Na dobry początek dnia spacer po fortyfikacjach w Łobaczewie.

Stanowiły one fragment obronnego pierścienia na przedpolu Twierdzy Brzeskiej. Obiektów takich jest sporo w okolicach Terespola. Ich odnalezienie i penetracje zostawię sobie na inny raz. Dalej drogą wzdłuż Bugu dojeżdżam do małej wioski Kostomłoty. Jest tu jedyna w Polsce parafią neounicką, Sanktuarium Unitów Podlaskich.

Cerkiewka, której patronem jest św. Nikita jest świątynią katolicka obrządku bizantyjsko-słowiańskiego. Dzięki uprzejmości Księdza Proboszcza, który w swej patriarchalnej brodzie wygląda jak pop, oglądam bogate wnętrza świątyni i słucham wykładu o historii Unitów na ziemiach polskich.

Polesie lubelskie
W Kodeniu nie sposób ominąć renesansowy kościół św. Anny fundacji Sapiehów, wzorowany na bazylice św. Piotra w Rzymie.

Oglądam tu słynny obrazu Madonny z Gwadelupy. Mikołaj Sapieha, uratowany z ciężkiej choroby po modlitwach przed tym wizerunkiem w kaplicy papieskiej, prosił o jego podarowanie. Papież Urban VIII odmówił, więc Sapieha wykradał obraz i uciekając pogoni, przywiózł go do swej rezydencji w Kodeniu.

Papież rzucił na zuchwalca klątwę, jednak z czasem dał się przebłagać i nakazał polskiemu magnatowi pieszą pielgrzymkę do Rzymu. Zajęła ona Mikołajowi 5 miesięcy. Za wsią Jabłeczna, zwiedzam położony nad Bugiem, barokowo-klasycystyczny prawosławny zespół klasztorny.

Nieco dalej położona jest maleńka wioska Mościce Dolne, założona w XVIII w. przez sprowadzonych tu specjalnie z Maklemgurgii Niemców zwanych "Olędrami". Olędrować = meliorować i takie zadanie mieli na tych ziemiach. Przyjął się za nimi specyficzny styl budownictwa. Chaty na planie długiego prostokąta, w których pod jednym dachem mieściła się cześć mieszkalna i gospodarcza.


Kiedyś chaty te stawiano na palach, co chroniło przed wylewającym Bugiem. We wsi Różanka, dawnym majątku ziemskim Rodów Pociejów, Czartoryskich i Zamoyskich, oglądam popadający w ruinę pałac z wieżą bramną.

Obok jest stary zdziczały park z budowlami parkowymi. W latach świetności w skład majątku wchodziło kilkanaście wsi, kilkanaście folwarków, w tym Włodawa, która była małą wioską. Droga z Włodawy do Zosina prowadzi przez obszary aż trzech parków krajobrazowych: Sobiborskiego, Chełmskiego i Strzeleckiego. Piękne lasy umilają jazdę na tym odcinku trasy. Zosin to najbardziej na wschód wysunięty skrawek Polski.
Wołyń
Dziś w granicach Polski leży niewielki skrawek wołyńskiej ziemi. Mimo to, sporo tu ciekawych rzeczy do zobaczenia. W Kryłowie zwiedzam ruiny XV w. zamku malowniczo położonego na wyspie na Bugu.

Jego usytuowanie na mało zwięzłym gruncie, obmywanym wodami rzeki powoduję, że zamek powoli zapada się pod ziemię. W Dołhobyczowie zatrzymuję się przy zniszczonej cerkwi Św. Szymona Słupnika. Mimo kiepskiego stanu jej bizantyjska uroda robi wrażenie.

Z zabytków architektury sakralnej na tym terenie, które mogę jeszcze zobaczyć w świetle dziennym, są XIX w. drewniana cerkiew greckokatolicka w Chłopiatynie

i kosciółek w Budyminie.

Roztocze
Południoworoztoczański Park Krajobrazowy przemierzam w blasku ostatnich promieni słońca. Okolicę oglądam bardziej pod kątem znalezienia noclegu. Jak na złość agroturystyka w tym regionie kuleje, a rozbijanie się po ciemku w środku lasu jakoś mi się nie uśmiecha. Jazda nocą leśnymi drogami, które dawno nie uświadczyły bytności człowieka, jest źródłem niesamowitych wrażeń. Po zmierzchu las budzi się do życia, a ja czuje się bardzo nie na miejscu. W blasku reflektorów błyskają się oczy zwierząt. Czasem drogę przebiega lis, zając lub jakaś kuna. Jadę powoli i myślę żeby tylko nie złapać kapcia i nie utknąć tu. Najgorzej jest między wioskami Dąbrowa i Wielkie Oczy (o ironio). Miedzy Korczową a Medyką jest już więcej osad i lepsza droga. Do Przemyśla docieram koło północy. Po tym odcinku widzę jak wielkim błędem było planowanie tak długiej trasy na 5 dni. Wyścig z czasem spowodował, ze odpuściłem sobie zwiedzanie wielu ciekawych miejsc.
Bieszczady
Z rana obowiązkowy przystanek w Kalwarii Pacławskiej.

Potem na szlaku architektury drewnianej, zwiedzam cerkwie w Liskowatem, Równi, Rebe i Smolnikach.



Kres mojej wędrówki wschodnim pograniczem znajduje się we wsi Tarnowa Niżna. To najbardziej na południowy wschód wysunięta osada, gdzie można legalnie dojechać. Dale jest zakaz ruchu.





Pora wracać. Robię jeszcze szeroki objazd drogami małej i wielkiej pętli bieszczadzkiej ciesząc oczy pięknem gór i Zalewu Solińskiego. Z Sanoka wybieram drogę malowniczą doliną Sanu. W Krzemiennej przeprawiam się promem przez San.


Na drugim brzegu jest mała smażalnia ryb, gdzie serwują świetnego pstrąga. Prognoza pogody na niedzielę jest kiepska. Szybko zmieniam plany i mimo że jest już po 20, decyduję się na natychmiastowy powrót do domu. Nocne niebo rozświetlają błyskawice przetaczających się w oddali burz. Na szczęście deszcz łapie mnie dopiero na rogatkach Warszawy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bartek
inżynierzu



Dołączył: 25 Gru 2007
Posty: 362
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: IL

PostWysłany: Pon 15:18, 29 Wrz 2008    Temat postu:

swoją drogą nie wiem czy pomysliłes imiona czy jeszcze jakis łukasz cie upominał

ale moje zdanie na temat ryprawy jest wciąz takie samo

SUPER TURBO EKSTRA


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał
inżynierzu



Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 415
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Siedlce-Waw

PostWysłany: Pon 16:27, 29 Wrz 2008    Temat postu:

rispekt.....mam nadzieję, że następnym razem będę mógł dołączyć.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Florek
Administrator



Dołączył: 15 Gru 2006
Posty: 822
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:18, 29 Wrz 2008    Temat postu:

e fajowo, myślicie że gsxf da radę ?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Szymon
inżynierzu



Dołączył: 29 Mar 2007
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: WARSZAWA

PostWysłany: Wto 7:50, 30 Wrz 2008    Temat postu:

Embarassed przepraszam Bartek że Ciebie przechrzciłem na Łukasza, nawet nie wiem skąd to skojarzenie. Tak mam ze imiona myle lub zapominam a nazwisk to juz wybitnie niepamietam Sad

Florek trase mozna zmodyfikowac w razie potrzeby, ale do wielu z tych miejsc nie dojedziesz GSXefem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Wto 9:56, 30 Wrz 2008    Temat postu:

Super relacja, piękne zdjęcia. Zazdroszczę Smile
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Florek
Administrator



Dołączył: 15 Gru 2006
Posty: 822
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 11:19, 30 Wrz 2008    Temat postu:

a jak założę kostkę ?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Szymon
inżynierzu



Dołączył: 29 Mar 2007
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: WARSZAWA

PostWysłany: Wto 13:49, 30 Wrz 2008    Temat postu:

cofam co napisałem. Dla chcącego nic trudnego, wiec dasz rade Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Florek
Administrator



Dołączył: 15 Gru 2006
Posty: 822
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:31, 30 Wrz 2008    Temat postu:

hehe,
ok to ja szukam kostki i jeszcze kardana założę, żeby mi się przypadkiem łańcuch nie zabrudził.
Takie jeszcze pytanko czysto praktyczne:
Ile Cie wyszedł cały wyjazd?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Szymon
inżynierzu



Dołączył: 29 Mar 2007
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: WARSZAWA

PostWysłany: Śro 7:48, 01 Paź 2008    Temat postu:

niewiele, ponad 2100km, spalanie koło 6l + ze 2 stówki na reszte przyziemnych potrzeb. Ogólnie nie liczyłem, frajda i wrazenia z wyjazdu BEZCENNE Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
spider88g
inżynierzu



Dołączył: 28 Mar 2007
Posty: 508
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brodnica

PostWysłany: Śro 14:31, 01 Paź 2008    Temat postu:

gratuluje i zazdroszcze Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rebelka
wie co to motór



Dołączył: 26 Mar 2007
Posty: 316
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 23:53, 02 Paź 2008    Temat postu:

świetna relacja! pozazdrościć

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum klubu motocyklowego PW Strona Główna -> Turystyka Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin